Choć wydają się urocze i bezbronne, jeże doskonale radzą sobie w środowisku miejskim – pod warunkiem, że nie przeszkadzamy im bardziej, niż pomagamy. Ostatnio coraz częściej można je spotkać na chodnikach, trawnikach czy osiedlowych ścieżkach, zwłaszcza wczesnym rankiem. Widok jeża w ciągu dnia nie zawsze oznacza problem – często to po prostu matka, która po nocnym karmieniu maluchów ruszyła na poszukiwanie jedzenia.
Niestety, nie wszystkie spotkania kończą się dobrze. Jeże często padają ofiarą psów lub wpadają pod samochody. Szczególnie młode są bez szans w starciu z dużym czworonogiem – pogryzienia i urazy są zazwyczaj zbyt poważne, by je przeżyły. Dlatego spacerując z psem, warto pamiętać o smyczy i czujności, szczególnie w zarośniętych lub spokojnych miejscach, gdzie te małe ssaki lubią się ukrywać.
Jednym z największych zagrożeń jest… nadgorliwość ludzi. W dobrej wierze przenosimy jeże w inne miejsca – z dala od ulic czy skupisk ludzkich. Niestety, wyrządzamy im w ten sposób więcej szkody niż pożytku. Jeże przywiązują się do swojego terytorium, znają ścieżki do pożywienia i źródeł wody. Przeniesione w obce miejsce, często nie potrafią się odnaleźć, co kończy się głodem, odwodnieniem i śmiercią. W przypadku matek może dojść też do tragedii – młode czekające w gnieździe bez matki nie mają żadnych szans.
Jeśli widzisz jeża, który wygląda na rannego, osłabionego lub ewidentnie potrzebuje pomocy – nie działaj na własną rękę. Najlepiej skontaktować się ze Strażą Miejską pod numerem 986. Fachowcy ocenią sytuację i pomogą zwierzęciu w odpowiedni sposób.
Pamiętajmy – czasem najmądrzejszą formą troski jest po prostu zostawienie dzikiego zwierzęcia w spokoju. Dając mu przestrzeń, dajemy mu szansę na życie.
źródło: Straż Miejska w Olsztynie