Dla niektórych stacja paliw to miejsce, gdzie tankuje się samochód. Dla 40-letniego mieszkańca Elbląga – stałe źródło dochodu. Mężczyzna przez kilka miesięcy kradł paliwo, korzystając ze skradzionych tablic rejestracyjnych, aż w końcu wpadł w ręce ostródzkich policjantów. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, a za swoje działania może trafić za kratki nawet na 10 lat.
Do zatrzymania doszło w piątek, 13 czerwca 2025 roku. Oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie otrzymał zgłoszenie o podejrzanie zachowującym się mężczyźnie, manipulującym przy tablicach rejestracyjnych pojazdu zaparkowanego w zaroślach. Na miejsce natychmiast wysłano patrol interwencyjny, jednak ani auto, ani jego właściciel nie znajdowali się już w miejscu zgłoszenia.
Policjanci postanowili sprawdzić pobliską stację paliw. Ich doświadczenie i intuicja okazały się trafne – na ich widok jeden z kierowców gwałtownie zakończył tankowanie i próbował odjechać bez płacenia. Mundurowi natychmiast go zatrzymali.
Podczas kontroli w pojeździe znaleziono bańki z paliwem oraz dwa zestawy skradzionych tablic rejestracyjnych. Sprawdzenie danych ujawniło, że również tablice zamontowane na samochodzie zostały wcześniej zgłoszone jako utracone. Jak się okazało, to nie był jednorazowy wybryk – mężczyzna działał według tego samego schematu od września 2024 roku. Zakładał kradzione tablice, podjeżdżał na stację, tankował i odjeżdżał bez płacenia.
Policjanci udowodnili mu co najmniej 11 takich kradzieży, które miały miejsce nie tylko na terenie powiatu ostródzkiego. Mężczyzna z procederu uczynił sobie stałe źródło utrzymania.
W piątek 40-latek usłyszał zarzuty. Na wniosek policji i prokuratury sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na trzy miesiące. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
źródło: KWP Olsztyn