Stomil Olsztyn pokonał na własnym stadionie Sokół Aleksandrów Łódzki 2:1, choć do przerwy przegrywał. Kluczowe trafienia dla gospodarzy padły w drugiej części spotkania, a ich autorami byli japońscy zawodnicy – Shōtō Unno i Natsu Kanesaka.
Olsztynianie przystąpili do meczu osłabieni. Trener Piotr Gurzęda nie mógł skorzystać z kilku podstawowych graczy – pauzujących za kartki Piotra Łysiaka, Mateusza Pajdaka i Jakuba Orpika oraz kontuzjowanych Pawła Flisa, Piotra Jakubowskiego i Kacpra Siosnkowskiego. W wyjściowym składzie pojawił się młodzieżowiec Klugier, który zastąpił Jakuba Karpińskiego.
Spotkanie poprzedziła minuta ciszy poświęcona pamięci Leo Beenhakkera – byłego selekcjonera reprezentacji Polski, który zmarł 10 kwietnia.
Pierwsza połowa należała do Stomilu, jeśli chodzi o okazje bramkowe, ale gospodarze raz po raz pudłowali lub trafiali w obramowanie bramki. Najlepsze sytuacje zmarnowali Jakub Fronczak i Denis Gojko. Tymczasem skuteczniejsi okazali się goście – w 29. minucie Karol Pawlikowski wykorzystał błąd bramkarza Łukasza Jakubowskiego i dał Sokołowi prowadzenie. Tuż przed przerwą drużyna z Aleksandrowa mogła jeszcze podwyższyć wynik, ale nie wykorzystała świetnej okazji.
Po zmianie stron Stomil ruszył do odrabiania strat. W 65. minucie wyrównał Shōtō Unno, a dwie minuty później prowadzenie gospodarzom dał Natsu Kanesaka, który dopadł do źle odbitej piłki przez bramkarza. Choć olsztynianie mieli jeszcze kilka okazji, wynik nie uległ już zmianie.
Zespół z Olsztyna dopisał sobie cenne trzy punkty i umocnił swoją pozycję w tabeli. Kolejne spotkanie Stomil rozegra na wyjeździe – w Wielki Czwartek zmierzy się z rezerwami Legii Warszawa.
Stomil Olsztyn – Sokół Aleksandrów Łódzki 2:1 (0:1)
Bramki:
0:1 – Karol Pawlikowski (29′)
1:1 – Shōtō Unno (65′)
2:1 – Natsu Kanesaka (67′)